Lubally napisał:
Obrany, a będziesz to na jakiejś stronie dawał? Macie jakieś swoje forum lub coś?
tutaj vykladamy http://rutracker.org/forum/viewtopic.php?t=3063716
nasz forum http://moomin.at.ua/forum/
Offline
Gość
Elfiasta, możesz też nam pokazać, jak to zrobiłaś?
Muminki - 28 - Pływający teatr
Mu-Moomin
W - Snufkin
Mig - Snorkmaiden
R- Snif
My - Little My
TM - Moominpapa
MM - Moominmama
I - Snork
E - Emma
Pewnego upalnego dnia, gdy w Dolinie Muminków na dobre już zagościło lato, Włóczykij ni stąd ni z owąd, oznajmił, że wybiera się na wycieczkę.
Mu:Dokąd idziesz, Włóczykiju?
W:Niedaleko. Ani się obejrzysz a już będę z powrotem. Zaraz po świętym Janie.
Mu: No... tak, ale ominie cię rozpalanie ognisk i swiąteczna zabawa... Musisz iść akurat teraz?
W: Jak wrócę wszystko ci wytłumaczę. Ma to związek z czymś o czym od dawna marzyłem a zrobić to można tylko raz w roku, w wigilię Nocy Świętojańskiej
Kto wie jednak czy Włóczykij nie zrezygnowałby ze swojej tajemniczej wyprawy, gdyby wiedział, że w tym czasie zbudzi się stary podwodny wulkan, nieczynny od młodzieńczych lat Tatusia Muminka.
Mu: Co to tak dymi?
Mig: Może wulkan. Ten z pamiętnika twojego taty. Jaki okropny huk!
R; Nie podoba mi się to wszystko.
My: A mnie bardzo, ty tchórzu!
R: Zawsze chcesz być oryginalna
TM:Kochanie!Kochanie!
MM:Słucham cię mój drogi.
TM: Coś dziwnego dzieje się z moim hamakiem, bardzo to nieprzyjemne!
MM: To chyba trzęsienie ziemi!
Tm: Rzeczywiście, nie pomyślałem o tym!
Mu: Mamo! Tato! Tatusiu, nad morzem widać słup dymu!
Tm: Dymu?
Tm: Hmm... tajemnicza sprawa...
Mu: Co tam jest, tato?
My: Ja też chcę zobaczyć!
Tm: Na mój ogon, to mi wygląda na wybuch wulkanu!
Mu: I co teraz będzie?
Tm: Tego nikt nie wie. Wobec żywiołu jesteśmy bezsilni.
Mu: Nic nie widzę. Gdzie ten wulkan?
R: Muminku, daj mi trochę popatrzeć!
My: O nie, ja byłam pierwsza!
Mu: Jest! Widzę go!
R: Muminku, teraz ja! Ja!
My: Nie wepchniesz się przede mnie!
I: Tato Muminka! Czy ten wulkan już dawniej wybuchał?
Tm: Nie... z pewnością zapamiętałbym tak efektowne zjawisko.
I: Na morzu musiały powstać ogromne fale.
Tm: Całkiem możliwe. I jakoś wcale o tym nie pomyślałem.
R:Nie trącaj mnie!
Tm: Ryjku, ja popatrzę!
I: No i co? Jak wygląda sytuacja? Tato Muminka?
Tm: Morze jest bardzo wzburzone... Fale zalały już plażę!
R: Ja też chcę zobaczyć!
My: Dobrze, ale po mnie!
Mig: Zaraz może nas nie być a oni się kłócą!
Mu: Tylko nie połamcie lunety!
My:...pewnie, ze tak! Co zrobiłeś!
R: łap ją!
My: Trzymaj!
My: No i widzisz co narobiłeś! Trzeba było mi ją dać!
R: To ty ostatnia trzymałaś lunetę. Wszyscy mogą poświadczyc.
My: Teraz chcesz zwalić winę na mnie, to do ciebie podobne, ty tchórzu!
I:Słuchaj Migotko...
Mig: Tak?
I: Ja muszę pilnowac mojego statku, ale ty lepiej zostań w domu Muminków
Mig: Dobrze, braciszku.
I: Zostawiam ją pod twoją opieką tato muminka.
Tm: Bądź spokojny.
I: Obawiam się, że to nie będzie możliwe.
Tm: Sytuacja jest groźna, ale nie beznadziejna. Najważniejsze to jak najszybciej znaleźć się w domu.
R: Tak, tak! Właśnie!
Mig: Muminku, co teraz będzie?
My: Jak to co? Koniec świata!
R: Ziemia znowu się trzęsie!
Tm: Spokojnie Ryjku, to się zdarza!
Mu: Nie śpisz Migotko? CO to za odgłosy?
Mig: Nie wiem... jakby się lałą woda!
Mu: Tak sądzisz...? Chyba lepiej pójdę sprawdzić...
Mig: Muminku! Fala zmyła z ziemi nasz dom i uniosla do morza!
Mu: Uniosla do morza? To niemozliwe! Już wiem! Ciekawe w jakim stanie jest kuchnia i jadalnia. Tego się spodziewałem...
Mig: I co teraz zrobimy? Twoja mama nie bedzie miala gdzie gotowac sniadania!
Mm: Dzien dobry, Muminku. O! Ty już też wstałas, Migotko.
Mu: Mamusiu, patrz, woda zalała nasz dom. Cała Dolina jest pod wodą!
Mm:Ojej, rzeczywiscie, prawdziwa powodz. tatus chyba jeszcze spi, chodźmy go zbudzić, nie darowałby nam gdyby tego nie zobaczył.
My: Ale mi sie che spac
R: A mi jeszcze bardziej.
My: Tak chrapałes, że całą noc nie mogłam zmrużyć oka.
R: A ty tak się wierciłąś, ze ciągle się budziłem. Pójde tylko cos zjesc i zaraz wracam do łóżka.
Mu: Uważaj na wodę, Ryjku!
R: Co? Kto mi zrobił to świństwo?
Mig: Ryjku... Dom Muminków zalała powódź.
R: Już widzę, że tu nie będę miał spokoju. Lepiej wrócę do siebie.
My: Tylko najpierw naucz się nurkować.
Tm:Uuu... Jeśli mnie wzrok nie myli, poziom wody stale się podnosi.
R: Uważam, że nie ma na co czekać. Zrób coś, tato muminka.
My: A ja uważam, że czas zacząć lekcję pływania.
Tm: nie martw się Ryjku, zaraz coś wymyślę. Co proponujesz Mamo Muminka?
Mm: Czy ja wiem... najpierw powinniśmy chyba zjeść śniadanie...
R: Zgoda
mm: Tylko jak tu się dostać do kuchni, mój drogi?
Tm: Zostaw to mnie.
Tm: No i widzisz, masz swoją kuchnie
mm:Jakos inaczej wyglada
tm: Od czasu do czasu kazdy powinien spojrzeć na swój dom z innej perspektywy. No proszę. Z piwnicy wypływają słoiki z przetworami.
mm: Jednak przydało się to zapasowe wyjście.
Mu: Mamusiu, dam nurka i wyłowię trochę jedzenia.
Mm:Świetny pomysł, Muminku.
Mig: Tylko uważaj na siebie
Mu: Dla mnie to drobiazg
R: Pośpiesz się, jestem strasznie głodny.
Mu: Muminku, czy moglbys wyłowić jeszcze talerze?
R: tatuś Muminka miał rację. Wody wciąż przybywa. Podchodzi coraz wyżej. Woda doszła już do drugiego piętra, co my teraz zrobimy? Gdzie jest Tatuś Muminka?
Mm: Przypuszczam, że jest na dachu, razem z całą resztą.
R: Na dachu? A co oni tam robią?
My: Patrzcie, płynie nastepny sknocony dom!
Mu: tato, a dlaczego nasz dom nie odpływa?
Tm: Przyczyna jest bardzo prosta, synu: ja go budowałem.
My: Szkoda, wolałabym zwiedzać świat, niż czekać tu aż utoniemy.
Mm: Weźcie to.
Tm: No dzieciaki, pomagamy!
Mm: To ulubione półmiski z serwisu po babci. Uważajcie na nie!
Tm: Dobrze. Nie sądzisz, że nalezało by się już ewakułować?
Mm: Jeśli cierpliwie poczekamy na pewno przypłynie coś na tyle dużego, żebyśmy się wszyscy zmieścili.
R; Ach! Ta rodzina cierpi na brak kontaktu z rzeczywistością! Miałbym się poświęcać i siedzieć tu z nimi aż się utopię? O, jeszcze czego! Wolę ratować własną skórę. Dlaczego wcześniej się na to nie zdecydowałem? Ale zawsze lepiej późno niż wcale!
Mu: Patrzcie, płynie dom! Wcale nie uszkodzony!
Tm: O, rzeczywiście. Ale wyglada jakoś dziwnie...
Mm: Nie mamy wielkiego wyboru, myslę, że możemy go zająć.
Tm: Zgoda. Wprowadzamy się do tego domu!
R : Ej, zaczekajcie na mnie! Nie zostawiajcie mnie samego! Gdzie jest ten dom?
My: Widać go na kilometr, ale patrzysz w złą stronę.
R: WIdzę. I to ma być dom?
Mu: No Ryjku, schodzisz czy nie? Zdecyduj się.
R: Chyba się rozmyśliłem, ten dom nie wygląda zbyt solidnie...
Mu: Jak uważasz, my wszyscy weszliśmy tu i nic się nie stało.
R; Mam przeczucie, ze gdybym tylko postawił w nim nogę, od razu zacząłby tonąć.
My: Nie warto się wysilać, i tak go nie przekonamy. Uparł się i już.
Mu: Chodź Ryjku, nie utoniemy.
R: A jaką mi dasz gwarancję? Zostaję tutaj. możesz sobie zabrać tę drabinkę.
Mm: Szanuję twoją decyzję ryjku, ale przypominam, że nie jadłeś śniadania. A że zabraliśmy cały zapas jedzenia, wiec bedziesz musiał liczyć się z tym, że będziesz głodny.
R: Ach, dopiero teraz mi o tym mówisz? Trzymajcie mocno te drabine, nie chciałbym wpaśc do wody
My: Trzymamy, trzymamy, choć według mnie zasłużyłeś na porządną kąpiel!
R: Chyba mi tego nie zrobicie... A! Ratunku! Trzymajcie mnie! Specjalnie trzęsiecie drabiną żebym ducha wyzionął. To jest zwyczajne znęcanie się!
Mm: Hej, hej! Przepraszam! Czy jest tu ktoś oprócz nas?
Tm: Proszę się odezwać!
R: Mamo Muminka, umieram z głodu, kiedy będzie śniadanie?
Mu: W tym domu chyba nikt nie mieszka.
Tm: Istotnie Muminku, sprawia wrażenie pustego.
My: Ciekawe... to najdziwniejszy dom, jaki widziałam.
Mig: Mi, Byłabym ci wdzięczna gdybyś wyrażała się jaśniej... Czy mówiąc dziwny nie miałaś na myśli "straszny"?
My: To jedno i to samo. Zajrzyj tu, to się przekonasz.
Mig: Ojejku, ile luster! W tym domu napewno mieszkało dużo kobiet które uwielbiały zmieniać stroje.
My: Albo jedna, która miła tyle twarzy ile luster i wszystkie je lubiła oglądać jednocześnie. No tak... kolejna zagadka. Czemu przed każdym lustrem stoi taboret?
Mig: Nie dam się nastraszyć, to tylko dowodzi, że ja miałam rację!
Mm: Jak to dobrze, że zabrałam więcej talerzy...
R: Mamo Muminka, popatrz co znalazłem! Jabłka i bułeczki, widzisz?
Mm: Wspaniale Ryjku, będziemy mieli prawdziwe śniadanie.
R: A gdzie się wszyscy podziali?
Mm: nie wiem... mysle ze poszli zwiedzic dom.
Tm: Ten, kto tu mieszkał miał zamiłowanie artystyczne...
E: Hehehe! Strzelił pan w dziesiątkę!
Tm: Kto to poweidział?
Mm: Jakie wielkie koła zębate! Przydałyby się Migotkowi!
Mig: Ciekawe czy Muminek zauważy, ze coś się we mnie zmieniło...
My: Napewno powie, że woli cię taką jka przedtem
Mig: Mi, wyglądasz szałowo, jeszcze Muminek się w tobie zakocha.
My: Dziękuję. Jeśli ma choć trochę rozsądku napewno wybierze mnie.
R: mamo, kiedy wreszcie będzie śniadanie?
Mm: Jak tylko wszyscy wrócą, siadamy do stołu. Zaczekaj jeszcze trochę.
R: łatwo ci mowic. Jak tylko poglądam na jedzenie aż mnie skręca z głodu.
Mm: Jeśli tak bardzo się męczysz, zacznij jeść. Prosiłabym c ię tylko żebyś nie zjadł wszystkich jabłek, bo znów rozboli cię brzuch.
R: nie będę takim żarłokiem, zostawię trochę dla was. Fuj, to jabłko jest z gliny!
Mm; Alez tpo niemnozliwe, Ryjku skad je wziąłeś?
R: Było w tym koszu na owoce! Ktoś sobie zrobił głupi kawał! Ta bułka też jest sztuczna! I ta! I ta też! Niech ja tylko dopadnę tego żartownisia!
Mm: Rzeczywiście ktoś ma dziwne poczucie humoru...
R: POczucie humoru, też coś!
Mm: Zjedz chociaż trochę sera, zabrałam go z doliny muminków, zapewniam cie ze są prawdziwe...
Mu: Do czego służą te dźwignie?
R: Co to za dziwny dźwięk? A jeśli trzęsienie ziemii?
Mm: Bardzo mozliwe
R: W tym stanie nie przezyłbym nawet niewielkiego wstrząsu.
Mm: Spokojnie Ryjku. Myślę, ze trochę przesadzasz.
R: Wcale nie. Mam zszarpane nerwy. A z głodu zupełnie osłabłem. A!~Mamo Muminka...
Mm: CO sie stało Ryjku>
R: Obejrzyj się, Mamom Muminka.
Mm: Zniknęły nasze meble...
R: mamo Muminka, w tym domu są duchy...
Mm: Duchu duchami, ale nie powinny zabierać serwisu po babci...
E: No dobrze, dobrze, oddam wam te talerze! Ale dopiero jak je opróżnię. Uwielbiam ser, a ten jest doskonały!
R: Mamo Muminka... słyszałas to?
Mm: Oczywiście Ryjku. Nie wolno nam spuszczac z oka zapasów żywności.
R: Powinniśmy natychmiast opuscić ten dom
Tm: Solidne liny...
R: jak możesz tak spokojnie... Uciekajmy stąd! Bo nas tu żywcem pożra!
E: hahahaha!
Mu: Tatusiu, to ta namalowana wiedźma się śmiała?
Tm: niemożliwe!
R: Ale ten śmiech dochodził właśnie stąd!
Tm: Ktoś tam jest!
E: No i co? Czy rzeczywiście jestem taka okropna?
Tm: O przepraszam, nie chcieliśmy pani urazic. Czy mam przyjemnośc z właścicielką domu?
E: To skandal! Co wy sobie myślicie głupcy? Jak żyję nie spotkałam takich ignorantów! To nie jest żaden dom, tylko najprawdziwszy teatr! A wy nie znajdujecie się w salonie, tylko na scenie!
Gliniane jabłka i bułki to były rekwizyty teatralne, a pokój w którym się bawiłyście nazywa się garderoba! W niej aktorzy malują się i przebierają za różne postacie!
Mm: A... pani zapewne należy do tych aktorów!
E: Widzę że niczego nie zrozumieliscie! Jak myślicie, po co mi ta miotła? Chyba nietrudno się domyślić, że ja tu sprzątam!
Tm: lubi pani tę pracę?
E: Zamiatam w tym teatrze od dwudziestu lat. Nie wyobrażam sobie, żebym kiedykolwiek mogła stąd odejsc, bo teatr jest najważniejszą rzeczą na świecie. Na imię mi Emma.
Wszyscy: Witaj Emmo.
E: Jedno sobie zapamiętajcie: to jest teatr a nie żaden dom. To dla was wielki zaszczyt, ze możecie tu w ogole przebywać.
Mm: Czy to znaczy Emmo, że pozwolisz nam tu na jakis czas zostac?
E: Tylko dopóki nie przyjdą aktorzy. Najwyraxniej wszyscy dzis zaspali.
Mm: To miło ze strony Emmy.
Tm: O tak, obiecujemy ze postaramy sie ci nie przeszkadzac
E: Szybko, z drogi! Musze zrobic tu porządek!
R: Uciekajmy, bo sie podusimy!
E: Co wy narobiliscie?
R: Chyba wpadliśmy na jakies drzewo. To dlatego dom nalge się zatrzymał!
E: Nauczcie się wreszcie: teatr!
Mm: Jesli sie nie mylę, to akacja! Mielismy wyjatkowe szczescie że wpadliśmy na takie piękne drzewo...
Mig: Własnie kwitnie...
Mu: czujesz te zapach? Migotko, zawsze chciałem spędzić noc na drzewie...
Mig: Wspaniały pomysł, Muminku, idę z tobą! A najlepiej wszyscy się tam przeniesmy!
R: Mi, lepiej zostan w domu, bo wpadniesz do wody!
My: I kto to mówi? Ja przynajmniej umiem pływać!
Mm: Jak myślisz mój drogi, czy to drzewo nas utrzyma?
Tm: Na wszelki wypadek przywiążemy do niego teatr, zeby nie odplynął... Gdzieś tu widziałem odpowiednie liny. Emmo, czy zgadzasz się, zebysmy tu zacumowali?
E: Robcie co chcecie, byleście oczywiście nie zniszczyli teatru!
TM: To się rozumie...
E: NAtychmiast przestań gwizdać! W teatrze nie wolno nawet pomyslec o gwizdaniu, bo to sprowadza nieszczescie!
Mu Taka piękna noc a my możemy sobie leżeć i patrzeć na księżyć... Czujesz jak pachną kwiaty, Migotko? Co ci jest?
Mig: Martwie sie o Migotka...
Mu: Nic mu sie nie stanie. Twoj brat jest bardzo zaradny. I ma swoj latajacy statek. Wystarczy ze wsiadzie na pokład i poleci gdziekolwiek zechce...
E: A to co znowu? Zniszczyli budkę suflera! Jak mogłam zaufac komus kto sypia na drzewie? Nie zasłużyli na to, by przebywać w teatrze!
Tymczasem Muminek i Panna Migotka spali sobie w najlepsze zupełnie nieświadomi tego co się stało. Uwięzieni wśród gałęzi, będą teraz zdani wyłącznie na siebie/
Offline
Spoko Postaram się zrobić jeszcze jakieś, ale teraz mam strasznie dużo nauki i nie mogę zaniedbywać szkoły Ale możliwe, że w piątek albo w weekend znajdę trochę czasu, więc jeśli nie będzie to za późno, to postaram się wtedy jeszcze coś zrobić
btw. Jak się robi takie sygnatury jak masz?
Offline
Obrany z powodu natłoku zajęć i uroczystości rodzinnych udało mi się zrobić tylko połowę odcinka 36, jeśli chcesz mogę Ci przesłać to co mam, a w następnym tygodniu będę już miała ferie to postaram się dokończyć
Offline
Dzenki wszyscym kto pomaga robic tekst
nam esze tzeba tekst na te odcinki nr. 33,45-52,68-69,79-91,93-104
kto ce pomosz robit tekst pisce mi na PW
33 obcinek robi Tina
68 obcinek robi lolita2202
69 obcinek robi Brzeginia
Ostatnio edytowany przez obrany (2011-06-10 20:44:46)
Offline